ŠKODA mimo pandemii COVID-19 dostarczyła w 2020 roku ponad milion samochodów do kierowców na całym świecie
Łącznie 1 004 800 pojazdów w minionym roku dostarczyła klientom ŠKODA, przekraczając granicę miliona dostarczonych aut już siódmy rok z rzędu. Ten imponujący wynik świadczy o skuteczności środków zaradczych wprowadzonych w związku z pandemią COVID-19. Po 39-dniowym zamknięciu czeskich fabryk i chwilowym załamaniu kanałów sprzedaży w drugim kwartale, ŠKODA odzyskała dynamikę na rynkach międzynarodowych już w czerwcu. Oprócz kompleksowych programów restartowych, które skutecznie wsparły dealerów, do osiągnięcia sukcesu przyczyniła się również atrakcyjna, zróżnicowana i nowoczesna gama modeli marki.
W 2020 roku ŠKODA AUTO dostarczyła do klientów na całym świecie 1 004 800 pojazdów. Udało się to, mimo że pandemia COVID-19 spowodowała znaczne obciążenia i postawiła przed branżą motoryzacyjną wiele wyzwań. Tymczasowe zamknięcie czeskich fabryk ŠKODY zostało zrekompensowane przez uruchomienie programów restartowych dostosowanych do potrzeb rynku. Dzięki temu dealerzy marki otrzymali wsparcie. Pozytywny rozwój dostaw w drugiej połowie roku świadczy o skuteczności podjętych działań.
Sukces na rynkach międzynarodowych
Pomimo trudnych warunków ŠKODA od lipca do grudnia dostarczyła na całym świecie 578 100 pojazdów (pierwsza połowa 2020 roku: 426 700 pojazdów). Ponadto ŠKODA AUTO umocniła swoją pozycję na wielu rynkach w ciągu ostatnich 12 miesięcy: 24 200 pojazdów sprzedano w Turcji (+ 56,3 proc.), a 5 500 w Egipcie (+ 52,8 proc.). W Europie marka zwiększyła udział w rynku do 5,4 proc. W Rosji ustanowiono nowy rekord, dostarczając 94 600 pojazdów (+ 6,8 proc.).
– Dostarczenie ponad miliona pojazdów na całym świecie jest dla ŠKODY wielkim sukcesem, szczególnie podczas pandemii koronawirusa i wynikającej z niej pięciotygodniowej przerwy w produkcji podczas wiosennego lockdownu. Chciałbym podziękować zespołowi sprzedaży, importerom i dealerom za ten wspólny wysiłek. Równie wielkie podziękowania należą się naszym kolegom z produkcji, działów zarządzania jakością i wszystkim pracownikom, którzy walczyli o każdy egzemplarz ŠKODY. Cały zespół wykazał się wytrzymałością, odpornością i prawdziwą pasją w tych trudnych czasach. Teraz możemy śmiało patrzeć w przyszłość: ŠKODA przygotowuje wiele nowych produktów i mam wobec nich duże oczekiwania. Niemniej jednak pozostajemy czujni i bacznie obserwujemy dalszy rozwój rynku motoryzacyjnego – mówi prezes zarządu ŠKODA AUTO, Thomas Schäfer.
– Dzięki znakomitym wynikom zespołu udało nam się z powodzeniem kontynuować kurs, który obraliśmy w zeszłym roku. Nie przeszkodziła nam w tym nawet pandemia COVID-19. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim naszym dealerom za wyjątkowe zaangażowanie, elastyczność i znakomitą obsługę klienta. To dzięki nim osiągnęliśmy sukces. Miniony rok był dla nas przełomowy pod każdym względem i pokazał, że nasza strategia działa, programy są wydajne, a nowoczesna gama modeli ŠKODY cieszy się popularnością wśród klientów. Właśnie dlatego z optymizmem patrzę na najbliższe miesiące, choć ze względu na pandemię nie możemy przewidzieć dalszego rozwoju rynku – dodaje Alain Favey, członek zarządu ŠKODA AUTO ds. sprzedaży i marketingu.
Dostawy modeli marki w Europie
W Europie Zachodniej ŠKODA odnotowała 434 500 dostaw w 2020 roku (od stycznia do grudnia 2019: 520 500 pojazdów; -16,5 proc.). Grudniowe dostawy osiągnęły poziom 41 700 samochodów. W Niemczech, drugim co do wielkości jednolitym rynku marki, w minionym roku dostarczono 161 800 pojazdów (od stycznia do grudnia 2019: 191 200 pojazdów; -15,4 proc). W grudniu ŠKODA odnotowała wzrost o 10,8 proc. – do 16 600 pojazdów w tym regionie sprzedaży w stosunku do grudnia 2019 roku.
W Europie Środkowej ŠKODA dostarczyła 181 900 samochodów od stycznia do grudnia 2020 roku. W grudniu 2020 roku ŠKODA zrealizowała 14 600 dostaw (grudzień 2019: 17 700 pojazdów; -17,2 proc.). Marka zwiększyła jednak swój udział w rynku w regionie o 1,74 punktu procentowego do 19,65 proc.
Na rynku krajowym w Czechach suma dostaw w 2020 roku wyniosła 83 200 sztuk (- 11,6 proc. w porównaniu do 2019 roku), natomiast udział w rynku wzrósł o 3,34 proc. do 41,0 proc. W grudniu ŠKODA zrealizowała 7 100 dostaw pojazdów, co oznacza wzrost o 1,1 proc. w stosunku do grudnia 2019 roku.
W Polsce w okresie od stycznia do końca grudnia 2020 roku zanotowano 56 334 zarejestrowanych aut marki ŠKODA. Pomimo wyzwań związanych z pandemią ŠKODA zwiększyła w minionym roku udział w polskim rynku z 12,4 procent do 13,2 procent. Szczególną popularnością wśród kierowców cieszył się model OCTAVIA, który po raz kolejny był najczęściej wybieranym samochodem w Polsce. Ponadto świetne przyjęcie aut z napędem elektrycznym i hybrydowym typu plug-in wyniosło ŠKODĘ na pozycję lidera e-mobilności na polskim rynku.
W Europie Wschodniej, z wyłączeniem Rosji, ŠKODA dostarczyła klientom 39 800 pojazdów od stycznia do grudnia 2020 roku (-20,8 proc. w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku). W grudniu dostawy wyniosły 4 300 pojazdów.
W Rosji w 2020 roku udział ŠKODY w rynku wzrósł o 6,8 proc., a liczba dostaw osiągnęła nowy rekord 94 600 pojazdów (od stycznia do grudnia 2019: 88 600 pojazdów). W grudniu ŠKODA odnotowała w regionie 9 700 dostaw pojazdów odnotowując wzrost o 5,8 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2019 roku.
Na swoim największym rynku, w Chinach, marka dostarczyła klientom 173 000 pojazdów w okresie od stycznia do grudnia 2020 roku (od stycznia do grudnia 2019 roku: 282 000 pojazdów; -38,7 proc.).
W Indiach ŠKODA dostarczyła 10 900 pojazdów od stycznia do grudnia 2020 roku (od stycznia do grudnia 2019: 15 100 pojazdów; -27,9 proc.). W grudniu 2020 roku dostawy wyniosły 1 400 pojazdów (grudzień 2019: 1800 sztuk; -23,0 proc.).
ŠKODA osiągnęła znaczące zyski w Turcji. Od stycznia do grudnia 2020 roku producent zwiększył dostawy pojazdów o 56,3 proc. – do 24 200 sztuk (od stycznia do grudnia 2019: 15 500 pojazdów). W grudniu 2020 roku marka dostarczyła w tym regionie 2 800 pojazdów, co oznacza wzrost o 10,7 proc. (grudzień 2019: 2 500 pojazdów). ... See MoreSee Less
Photo
Rozwój elektromobilności musi być oparty na jakości, a nie tylko ilości
Polityka Unii Europejskiej dąży do osiągnięcia neutralności klimatycznej, a tą drogą w transporcie jest elektromobilność. Jeśli ma to realnie wpłynąć na nasze życie i być ułatwieniem, a nie kolejnym wyzwaniem, powinniśmy się skupić na wygodnej i zapewniającej dużą przepustowość infrastrukturze ładowania.
Więcej nie znaczy lepiej
- Planując rozwój elektromobilności musimy patrzeć w przyszłość, nie na teraźniejszość. Masowość elektryfikacji pojazdów zapewnią nie tylko zachęty dotyczące korzystania z „elektryków”, ale – w równym stopniu – wygoda i opłacalność korzystania z infrastruktury. Powinniśmy zapewnić proste i nie ograniczające czasowo ładowanie pojazdów m.in. przedsiębiorcom i mieszkańcom miast, którzy w perspektywie wprowadzenia stref czystego transportu, będą zmieniać pojazdy na elektryczne. Właśnie z myślą o przyszłości nasza Izba zaproponowała, żeby wygodne dla użytkowników huby ładowania zostały uregulowane prawnie w nowelizacji ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych – mówi prezes Polskiej Izby Rozwoju Elektromobilności (PIRE) Krzysztof Burda.
Hub ładowania, czyli wielostanowiskowa stacja dużej mocy, jest rozwiązaniem już stosowanym w Europie. Do tej pory stacje szybkiego ładowania instalowano głównie przy trasach przelotowych, ale w związku z korzyściami dla użytkowników są już budowane - tak jak w Niemczech - również w miastach. To rozwiązanie ma wiele zalet. Huby dają równy dostęp dla wszystkich użytkowników: mieszkańców, którzy nie mają możliwości lub czasu na ładowanie pojazdu w garażu czy punktu ładowania na parkingu, taksówkarzy i przewoźników, którzy potrzebują szybko naładować samochód, aby dalej móc prowadzić działalność, operatorów flot pojazdów biznesowych, które kiedy stoją to nie zarabiają, a coraz częściej będziemy spotykać też elektryczne pojazdy tzw. ostatniej mili. Co więcej, huby nie powodują znacznego uszczuplenia przestrzeni miejskiej, a dzięki dużej przepustowości (dużej mocy i krótkim czasie ładowania pojazdów) mogą obsłużyć wiele samochodów w ciągu dnia, niż blokować jedno miejsce przez cały dzień lub noc.
- Aby szybko pobudzić rynek i umożliwić skokowy wzrost użytkowników samochodów elektrycznych wystarczy wybudować zaledwie 200 hubów w 30 największych miastach Polski. Dopiero gdy zaczniemy od dobrej bazy, która realnie przełoży się na liczbę pojazdów możemy liczyć na rozwój elektromobilności. Rozwiązanie to nie wyklucza przywileju ładowania pojazdów w domu, ale jeśli celem jest, aby w wygodny i bezpieczny sposób mogła to robić jak najszersza liczba odbiorców to jest to bezapelacyjnie przyszłość elektromobilności oraz szansa na osiągnięcie celów neutralności klimatycznej zgodnie z planem – podkreśla Marcin Nowak, ekspert PIRE.
Inwestujmy mądrze
Na podstawie danych z bazy CEPiK mamy zarejestrowanych około 10 tysięcy samochodów całkowicie elektrycznych. Tylko w ubiegłym roku zarejestrowano ponad 3700 takich pojazdów. Jak wskazuje portal Wysokienapiecie.pl 10 tysięcy „elektryków” Francja i Niemcy miały zarejestrowane 8 lat temu. Patrząc na tempo przyrostu w 2025 roku można się spodziewać się ok. 100 000 samochodów elektrycznych w Polsce. To pokazuje jak wiele jeszcze należy zrobić, aby elektromobilność osiągnęła znacznie szybsze tempo rozwoju.
Jedną z podstawowych kwestii do rozwiązania, jest odpowiedniej jakości infrastruktura. Ministerstwo Klimatu i Środowiska zapowiada dopłaty do punktów ładowania samochodów elektrycznych. Aktualnie konsultowany jest projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy publicznej na infrastrukturę do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastrukturę do tankowania wodoru. Dofinansowaniu będzie podlegać zarówno utworzenie, budowa, jak i rozbudowa punktów ładowania.
Budżet przyszłego programu dofinansowań w wysokości na pierwszy rzut oka wygląda imponująco – 800 mln zł. Organizacje branżowe szacowały, że za tę kwotę może powstać ok. 48 tysięcy punktów ładowania, ale jest to liczba mocno przeszacowana: dofinansowanie będzie obejmowało przecież nie tylko te najwolniejsze punkty ładowania, ale będzie również przeznaczone na pokrycie części kosztów zarówno ogólnodostępnych stacji szybkiego ładowania, które są droższe oraz budowę stacji tankowania wodoru (koszt jednej to ponad 4-5 mln zł).
Program dofinansowań to krok w dobrą stronę. Pozwoli zapewnić bezpieczne warunki do rozwoju elektromobilności. Użytkownik pojazdu spalinowego, który chce zmienić auto na elektryczne musi mieć pewność, że będzie miał się gdzie naładować. Tę pewność dają huby. Póki co jednak projekt rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy publicznej na infrastrukturę do ładowania pojazdów elektrycznych i infrastrukturę do tankowania wodoru zakłada dofinansowanie ogólnodostępnych punktów ładowania o mocy do maksymalnej 150 kW.
- Wygoda i dostępność to czynniki, które w dużej mierze wpływają na decyzje kierowców. Właśnie dlatego powinniśmy postawić na większą przepustowość i większą moc punktów ładowania. Już teraz producenci pojazdów umożliwiają ich szybkie ładowanie mocą 100 – 130 kW. Widzimy nad czym pracują branżowe organizacje odpowiedzialne za rozwój standardów ładowania i złączy jak Char-In i CHAdeMO i wiemy, że możliwości technologiczne pojazdów szybko staną się większe. Auta będą mogły przyjąć moc rzędu 350 kW i więcej w perspektywie 1-2 lat. Właśnie dlatego zaproponowaliśmy, aby usunąć górny limit mocy dla dofinansowania stacji ładowania. – zaznacza prezes PIRE.
Inni już to robią
Nieco ponad pół roku temu region Badenia-Wirtembergia ogłosił plan budowy hubów szybkiego ładowania w 16 miastach tego landu, aby dać silny impuls dla rozwoju elektromobilności, stworzyć wydajną i bezpieczną sieć stacji ładowania nowej generacji dla stale rosnącej liczby pojazdów elektrycznych. Samochody mogą ładować się tu z mocą do 300 kW. W samych Niemczech w 2020 roku to ponad 2,5 krotny wzrost ilości stacji ładowania o mocy powyżej 100 kW, a plany są jeszcze bardziej ambitne, a ich celem jest przekroczenie ilości 7 tysięcy punktów szybkiego ładowania, co pokazuje jak na poważnie nasi zachodni sąsiedzi podchodzą to tematu dekarbonizacji sektora transportu. Huby ładowania powstały i rozwijają się także w Norwegii, Wielkiej Brytanii i USA.
Na powyższe decyzje wpłynęły przede wszystkim korzyści z tytułu większej przepustowości punktów ładowania o dużej mocy oraz prognozy dotyczące rozwoju rynku – standardów pojazdów oraz rosnąca dynamicznie liczba użytkowników. Nie bez znaczenia są również kwestie dostępności przestrzeni miejskiej oraz starania włodarzy o ekologiczny rozwój miast – poszerzanie „zielonych” stref miejskich. Rozwój infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych w oparciu o huby ładowania wpisuje się w ten trend, przynosząc znaczące korzyści mieszkańcom, przedsiębiorcom i administracji. ... See MoreSee Less