W drugiej połowie roku produkcja przemysłowa będzie rosnąć w tempie ok. 5 proc.

To dobra sytuacja na rynku pracy i wyniki koniunktury konsumenckiej, a nie spadek produkcji przemysłowej, czy słabsze wskaźniki PMI są najlepszym odbiciem kondycji polskiej gospodarki – przekonuje Tomasz Kaczor z Banku Gospodarstwa Krajowego. Najniższa od 25 lat stopa bezrobocia i stabilny zastrzyk gotówki w postaci programu „Rodzina 500 plus” sprawiają, że Polacy optymistycznie oceniają obecną sytuację finansową. Zdaniem głównego ekonomisty BGK mimo pesymistycznych lipcowych danych w drugiej połowie roku można się spodziewać 4,5-proc. wzrostu produkcji sprzedanej przemysłu.

 

Tomasz Kaczor_m

 

– Wydaje mi się, że to, co dzieje się na rynku pracy, jest najlepszym odbiciem dobrej sytuacji polskiej gospodarki. To nie spadki produkcji przemysłowej, nie gorsze indeksy PMI, ale właśnie rynek pracy. Przedsiębiorcy naprawdę potrzebują przekonania o tym, że jest dobrze, żeby zatrudniać ludzi, a obecnie zatrudniają na potęgę – ocenia Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego.

Stopa bezrobocia w lipcu wyniosła 8,6 proc., to kolejny spadek w tym roku i najlepszy wynik od 25 lat. Na koniec lipca w urzędach pracy było zarejestrowanych 1,3 mln osób, o 31 tys. osób mniej niż przed miesiącem. Nie brakuje też ofert pracy. Tylko w lipcu pracodawcy zgłosili ponad 127 tysięcy wolnych miejsc pracy i aktywizacji zawodowej. Z kolei na koniec czerwca tylko jedna na pięć ofert zatrudnienia była niewykorzystana dłużej niż miesiąc.

– Na pewno jest to w pewnej mierze efekt sezonowy, widzimy też pewne efekty dobrej koniunktury, np. w branży turystycznej. Natomiast dynamiki roczne są już wolne od tego efektu i one nie kłamią. 3 proc. więcej ludzi ma pracę w te wakacje niż rok temu, to naprawdę imponująca liczba – przekonuje Kaczor.

O tym, że gospodarka jest w dobrej sytuacji, zdaniem ekonomisty świadczą wskaźniki ufności konsumenckiej. Z danych GUS wynika, że w sierpniu bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej (BWUK) był wyższy o 1,8 proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca i ukształtował się na poziomie -3,8. Dla większości składowych odnotowano wartości wyższe niż w lipcu, najbardziej te dotyczące obecnego dokonywania ważnych zakupów (wzrost o 4,8 proc.). W porównaniu do sierpnia 2015 roku obecna wartość BWUK jest wyższa o 4,1 proc.

– Po pierwsze zarabiamy, po drugie nie boimy się utraty pracy. Jesteśmy narodem pesymistów, więcej jest ludzi, którzy uważają, że się pogorszy, niż tych, którzy sądzą, że będzie lepiej. Tak naprawdę po raz pierwszy jesteśmy na granicy, optymistów jest podobna liczba co pesymistów, to coś niebywałego – podkreśla ekspert BGK.

Wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK), opisujący oczekiwane w najbliższych miesiącach tendencje konsumpcji indywidualnej wzrósł o 3,3 proc. w stosunku do lipca i ukształtował się na poziomie -7,3. Dla porównania w sierpniu 2015 roku było to -13,2 proc.

Zdaniem ekonomisty optymistyczne nastroje to również zasługa programu „Rodzina 500 plus”.

– Dla wielu ludzi to solidny i stabilny zastrzyk gotówki, która nie zniknie, nawet jeśli stracą pracę. To także daje komfort wydawania pieniędzy – wskazuje Kaczor.

Mimo że większość wskaźników świadczy o coraz lepszej sytuacji gospodarczej, dane GUS o produkcji przemysłu w lipcu nie były optymistyczne, była o 3,4  proc. niższa w porównaniu z analogicznym miesiącem 2015 roku, w produkcji budowlano-montażowej odnotowano zaś spadek o 18,8 proc. Jak jednak zaznacza ekspert, na spadek aktywności w przemyśle miała wpływ różnica w liczbie dni roboczych – dwa dni mniej w porównaniu z lipcem 2015 roku.

– Prognozujemy, że już w przyszłym miesiącu produkcja przemysłowa wzrośnie realnie o 6 proc., więc nie ma śladu po spowolnieniu. Myślę, że w drugiej połowie roku będzie kilkuprocentowy wzrost, może nie zawsze 6 proc., ale 4–5 proc., na pewno nie będzie spadku, który zanotowaliśmy w lipcu – ocenia Tomasz Kaczor.

 

Źródło: Newseria

Authors

Related posts

Góra
English