Ekspert: badacze zastanawiają się, czy wszywać robotom sumienie

Jamris-o-robotyce-w-edukacji_m

Zdjęcie: PIAP

Roboty stają się coraz powszechniejsze i zyskują coraz większa autonomię, co może w ludziach budzić pewne obawy. Dlatego badacze zastanawiają się, czy warto autonomicznym robotom wszywać sumienie. Mówił o tym w rozmowie z PAP ekspert dr Piotr Szynkarczyk.

– W przyszłości roboty będą powszechne. Będą nam dawały możliwości, jakich obecnie nie mamy – powiedział w rozmowie z PAP ekspert ds. inteligentnych systemów bezpieczeństwa, dr inż. Piotr Szynkarczyk, wicedyrektor Przemysłowego Instytutu Automatyki i Pomiarów (PIAP) w Warszawie. Wyjaśnił, że na razie roboty najchętniej wykorzystywane są w zastosowaniach profesjonalnych i “wykonują prace nudne, brudne i niebezpieczne”. Powierzane są więc im powtarzalne, precyzyjne zadania w fabrykach, wysyłane są w miejsca niedostępne dla człowieka (np. czyszczą kanalizację czy eksplorują przestrzeń kosmiczną) albo pomagają w pracach z materiałami wybuchowymi (roboty pirotechniczne). Roboty jednak coraz częściej spotykamy na co dzień – trafiają nie tylko do rolnictwa czy medycyny, ale i do gospodarstw domowych, gdzie coraz częściej np. odkurzają mieszkania, koszą trawniki, czy zapewniają rozrywkę.

 

Ucieczka z doliny niesamowitości

Z coraz powszechniejszą obecnością robotów wiążą się jednak i pewne obawy. A wynikają one m.in. z tego, że roboty coraz bardziej przypominają ludzi. Co ciekawe, niepokój budzić może nawet fizyczne podobieństwo maszyn do ludzi. – Jeżeli robot wygląda jak Wally albo R2D2, to wydaje się nam sympatyczny i wszyscy go kochają. Ale jeśli maszyna jest z wyglądu niepokojąco podobna do człowieka, zaczynamy się jej obawiać. To jest zapisane w naszej psychice – powiedział ekspert. Wyjaśnił, że zjawisko to nosi nazwę tzw. doliny niesamowitości. Po raz pierwszy “dolinę niesamowitości” opisali badacze z Japonii, którzy specjalizują się w opracowywaniu robotów wyglądających jak ludzie. Okazuje się, że jeśli robot za bardzo przypomina człowieka (ale nie jest z człowiekiem identyczny), powoduje u odbiorcy dyskomfort – zaniepokojenie czy nawet strach. Wicedyrektor PIAP dodał, że aby człowiek czuł się przy robocie komfortowo, maszyna powinna wyglądać jak maszyna. Nie powinna udawać, że jest człowiekiem.

wall-e-r2-d2-star-wars-robots-cartoon-art-hd-wallpaper_m

Zdjęcie ze strony http://freehdwalls.net

 

Człowiek, który się kryje za maszyną

Kolejnym powodem do obaw związanym z rozwojem robotyki jest to, że robot może stanowić dla człowieka realne zagrożenie. Szynkarczyk odniósł się do problemu uzbrojonych dronów, a więc samolotów bezzałogowych, które wykorzystywane są przez amerykańską armię – również do zabijania ludzi. – To nie są autonomiczne roboty, tylko to są zdalnie sterowane maszyny. Guzik do otwarcia ognia zawsze naciska człowiek – powiedział wicedyrektor PIAP i dodał, że człowiek siedzący bezpiecznie w Kalifornii w kontenerze wojskowym tysiące kilometrów od miejsca akcji, może zupełnie inaczej angażować się w wydanie rozkazu „zabij!”, niż kiedy jest na miejscu i sam mierzy do celu. Szynkarczyk wyjaśnił, że problemami moralnymi, jakie wynikają z obecności robotów zajmuje się nowa dziedzina nauki – roboetyka. Jej zadaniem jest m.in. wypracowywanie zasad, jakimi należy się kierować posługując się robotami do celów wojskowych czy medycznych.

Podał przykład sytuacji, kiedy robot wykonujący operację chirurgiczną zawiedzie np. z powodu błędu w oprogramowaniu i spowoduje uszczerbek na czyimś zdrowiu. – Czy za tę sytuację odpowiedzialny jest chirurg, twórca robota, ktoś, kto maszynę kupił czy może ktoś, kto urządzenie serwisował? To są jeszcze pytania otwarte. Tym zagadnieniom trzeba poświęcić dużo uwagi – skomentował Szynkarczyk.

 

Robot z sumieniem czystym, jeszcze nieużywanym

Z rozwojem robotyki wiąże się też fakt, że roboty stają się coraz bardziej autonomiczne i część zadań i decyzji już mogą podejmować samodzielnie, bez udziału człowieka. – Autonomia robotów wzrasta, ale przynajmniej do dnia dzisiejszego bunt maszyn nam nie grozi. Są tacy, co powątpiewają, że kiedykolwiek nastąpi – powiedział ekspert PIAP. Przyznał jednak, że są też badania, które zabezpieczają tę kwestię. – Niedawno byłem na konferencji, na której zaproponowano, by w roboty wszyć sumienie – zaznaczył. Przywołał scenę z filmu “Odyseja Kosmiczna 2001”. Tam autonomiczny komputer HAL 9000 – aby misja zakończyła się sukcesem – odmówił otwarcia drzwi i uratowania astronauty mówiąc “przepraszam Dave, ale niestety nie mogę tego zrobić”. – Kiedyś robot będzie mógł użyć takich słów, ale wobec kogoś, kto mu wyda niemoralny rozkaz. A to dlatego, że moralność będzie wszyta w algorytmy robota – powiedział Szynkarczyk.

Polskie-innowacje-dla-sluzb-na-Stadionie-Narodowym_m

Zdjęcie: PIAP

 

Kogo postawić przeciw armii robotów?

Ekspert z PIAP przyznał, że nie obawia się, że polskie roboty produkowane w jego instytucie (jest 10 typów takich robotów) użyte zostaną do nieetycznych celów. – Nasze roboty, które są wykorzystywane przez policję i wojsko, służą w tej chwili bezpośrednio do tego, by zastąpić ludzi w strefach niebezpiecznych, czyli tam, gdzie są jakieś szkodliwe środki chemiczne, promieniotwórczość, pożar, zagrożenie wybuchem… – wyjaśnił.

Można natomiast sobie wyobrazić zastosowanie robotów na wojnie – maszyny można uzbroić i wysłać naprzeciwko drugiej armii – powiedział. Podkreślił, że w Polsce takie działania są ściśle nadzorowane i regulowane przepisami. – Nie można natomiast wykluczyć, że roboty uzbrojone się pokażą na świecie. I wtedy powstaje pytanie: czy my przeciw robotom obcej armii chcemy wystawić naszych ludzi czy nasze roboty… – dodał.

 

Źródło: PAP – Nauka w Polsce, Ludwika Tomala

www.naukawpolsce.pap.pl

 

Authors
Tagi

Related posts

Góra
English